Archiwum luty 2004


lut 09 2004 CIERPIENIE
Komentarze: 0

Wkleiłam nowy szablon.
Dieta mi sie pierdoli, a to wszystko przez to chrupkie piceczywo, powiedzialam mamie zeby juz go nmie kupowała.
Moja siostra znowu ćwiczy na stepperze  a mnie chuj zaraz strzeli bo wlasnie od steppera zaczela sie moja przygoda "na ty z anorką" qrwa...
Mam wrazenie ze pakuje sie w to samo gowno a ja jej pomoc nie moge, a co gorsza jestem o to na nią cholernie wqurwiona... maxymalnie, jest chuda jak patyk a ciagle sie wazy, ogląda, pyta sie mnie ile kalorii powinna jesc, ile razy dziennie, ciągle ćwiczy, chodzi na aerobik, je dietetyczne dania, nie przełyka nic po godzinie 18 itp itd...
Teraz kiedy tak zaczela cwiczyc czuje sie jakbym to ja miala przezywac to samo
A juz nie chce qrwa
Chociaz moze to nie do konca tak....
Nie chce zeby ktos to zaczynał...
JA i tak juz mam schizy a wole anorke niz bulimie... chce miec anorke, to lepsze od szygania a normalnie jesc pewnie juz nigdy nie bede..
Jesc regularnie?
A CO TO DO CHUJA SZTYWNEGO JEST QRWA PIERDOLONA JEGO MAĆ?!!!
wybacz te wulgaryzmy ale ja juz trace cierpliwosc...
Wczoraj znowu miałam to.. hm... musze jakos nazwac ten stan....ale trudno go nawet opisac..
Wyobraź soebie, ze dreczą cie ciągle te same mysli, to jak obsesja, nie chcesz ale ciagle masz to w głowie, w świadomosci i podswiadomosci... tak jakby cos tobą do końca i bez reszty zawładnął...... A ty juz nie walczysz... poddałas sie.... Tylko czasem na chwile chcesz byc wolna... Nie myslec o niczym... nie czuc nic, nie widziec nic, nie slyszec nic... TAKA PUSTKA I NICOŚĆ. szukasz tego, ale tego NIE MA!
To własnie ten stan..
Obsesyjne mysli stają się jeszcze bardziej uporczywe.
WALCZYSZ ZE SOBĄ... Jedna twoja czesc sie chce uwolnic, a druga, ta bez wiary i nadzieji poddaje sie i tym samym powoli zabija...
TO TAK JAK DĄZENIE NA RAZ DO ŻYCIA I ŚMIERCI. WALKA DUSZY Z CIAŁEM, ŚWIADOMOŚCI Z PODŚWIADOMOŚCIĄ...
A życio to tylko arena... pole walki....
Im dłuzsza walka tym pole co raz bardziej zniszczone....
Moja arena- moje zycie- zniszczylam juz je i nie wiem czy po walce, jesli ją wygram, czy bede potrafiła je odbudować...


Ojciec znow przyszedł najebany i pierdolił od rzeczy... chuj mu w dupe, niech sie pierdoli... alkohol go zmienił w potwora...


Cierpienie...
wiem dobrze co to znaczy
i niech nikt inny juz sie nigdy nie dowie....
nie w tym stopniu.... nie tak bardzo...

_bulimiczka_ : :
lut 07 2004 BULIMIA CHOROBĄ SŁABYCH?
Komentarze: 3

BULIMIA CHOROBĄ SŁABYCH?

To nie prawda! Jest wiele  przyczyn.

Alkoholizm, przemoc fizyczna, wykorzystywanie seksualne i zaniedbanie są dosyć powszechne w rodzinach bulimiczek. Pomimo to rodzice mogą mieć silną potrzebę widzenia siebie jako "absolutnie dobrych", a dziecko przejmuje "zło" swojej rodziny. 

Zaburzenia odżywiania się może przyjmować różne funkcje. Może to być sposób na oczyszczenie siebie, kontrolę, tożsamość, ukojenie, pocieszenie, opiekę, uspokojenie, spadek napięcia psychicznego, metodą na uwolnienie się od złości, formą samokarania, sposobem na uzyskanie pomocy, sposobem na zwrócenie uwagi rodziców i otrzymanie pomocy bez wywierania presji.

 

W świecie nauki funkcjonują teorie, które mówią , że podłożem bulimii mogą być:

słaby kontakt z matką we wczesnym dzieciństwie, emocjonalne zaniedbanie dziecka, konflikty rodzinne, zaburzenia mechanizmów samoregulacji i samokontroli, uszkodzenie ośrodka sytości w mózgu, brak samoakceptacji, potrzeba bliskości drugiej osoby, z którym osoba chora nie potrafi sobie poradzić

 

Mam nadzieje, ze przyblizylam wam nieco, czym są spowodowane tak na prawde zaburzenia odżywiania. Rozejrzyjcie się, moze gdzies blisko was jest ktos, kto potrzebuje pomocy i zrozumienia.

W nastepnej notce umieszczę test, dzieki ktoremu dowiecie sie czy ten problem dotyczy rowniez was, lub waszych bliskich...

_bulimiczka_ : :
lut 01 2004 ?????????
Komentarze: 2

chce być szczesliwa.... ale ciagle mi cos przeszkadza... nie wiem co... nie moge tego znalezc...

i ciągle chce schudnąc...

_bulimiczka_ : :
lut 01 2004 bulimia- ?!
Komentarze: 13

Hmm, bardzo ciekawy wpis  znalazłam na blogu niepokonanej choc nie ze wszystkim sie zgadzam..
Chciałabym tylko co nieco sprostowac:

po 1. chyba mnie zle zrozumialas:
JA owszem mam 172cm wzrostu ale obecnie waze dokładnie 67KG !!!!!!!! To jednak o 10 wiecej niz wazysz ty...

po2. Bulimia nie jest chorobą spowodowaną tylko przez złe spojrzenie na własne ciało!!!!! Kto o tym nie wie, niech oczyta na ten temat... na moim blogu są zamieszczone linki .!!!..

po3. Bulimia jest CHOROBĄ PSYCHICZNĄ a nie jakimis zwykłymi komplekasami
widze ze nasze społeczenstwo ciągle nie ma zadnego pojecia na ten temat...

po4. Bulimia jest ciezka do wyleczenia, wlasciwie to nieuleczalna, zawsze moze wrocic.. tak samo jak anoreksja, na ktora tez chorowalam rok temu (wazylam wtedy 40kg) i ktora obecnie przeksztalcila sie w bulimie (tak sie konczy wiele przypadkow anoreksji)

po5. Przykro mi czytac, ze ktos mysli ze my, osoby z zaburzeniami odzywiania  UZALAMY sie NAD SOBĄ... ale wynika to z waszej niewiedzy na ten temat.

po6. Prosze, nie wypowiadaj sie na zaden temat, dopoki nie bedziesz miala jakiegos pojecia o nim!!!!!!!!

BULIMIA I ANOREKSJA TO CHOROBY DUSZY, KTORE BOLĄ BARDZIEJ NIZ CHOROBY CIAŁA... MAM NADZIEJE ZE NIKT JUZ TEGO NIE ZAZNA....

_bulimiczka_ : :