Komentarze: 4
WRÓCIŁ
nienawidze go.. kocham i nienawidze ale "rodzicow sie nie wybiera..." =/
Moja mama jest kochana, pomaga mi jak moze, siostra Kasia -kochamy sie chociaz nigdy o tym nie mowimy i nie zawsze to okazujemy, bo raczej czesciej sie klocimy ;). Babcia- mam najlepszą babcie na świecie.. nie ja jedna tak uwazam =] Dziadek tez jest w porzo...
OJCIEC- boje sie go, jest alkoholikiem. To choroba ale on nie widzi problemu i nie che sie leczyc.. Szkoda... Nie rozumie ze w ten sposob wszystkich krzywdzi...
JA- nienawidze sie, nienawidze calej swojej osoby, wnetrza a wyglądu zewnetrznego jeszcze bardziej....
Zawsze byłam najlepsza w klasie, ale ojciec nigdy nie potrafił docenic tego co robie..Teraz jestem w 2 klasie liceum o podwyzszonym poziomie i mam 8 ocen ndst na semestr.. musze je wszystkie poprawic albo nie zdam...
Rok temu zaczelam sie odchudzac... Skonczylam jako anorektyczka. Wazylam 40kg , mam 172cm wzrostu...
DEPRESJA- zawładnela mną i nadal probuje mnie zabic. Trafiłam w pazdzierniku do szpitala psychiatrycznego na 2 tyg... Teraz nadal biore leki i chodze do psychiatry i psychologow..
juz w kwietniu zeszlego roku zaczelam tyć... przytyłam za duzo.. Nie chcialam wazyc wiecej niz 52 kg a tymczasem waga wskazywala juz 55kg.. Zaczelam sie odchudzac.. ale potem nie wytrzymywalam i znowu sie objadalam, i tak w kolko- tak sie zaczela bulimia...trwa do teraz, pojawilo sie jeszcze prowokowanie wymiotow...
Teraz juz sam jestem dziadkiem... tfu.. nie ten text... Teraz juz mam wszystko w dupie, olewam całe swoje zycie co raz bardziej... Mam siebie w dupie, jest mi obojetne swoje zycie... Nie zabilam sie jeszcze tylko ze wzgledu na matke... bo ona mnie kocha- to jedno wiem na pewno... Ale jesli mam juz zyc to chce sie poswiecic dla innych. Chce zdac na psychologie i pomagac dziewczynom z zaburzeniami odzywiania, moze jakies chospicjum załoze...To moje marzenia... ale jest ich wiecej... NIe mam tylko juz sił i chąci by je spełniać.....