Archiwum styczeń 2004


sty 31 2004 Dziary
Komentarze: 5

Pociełam się ... boli mnie cała ręka...ehhhh. Tak bardzo chce schudnąc ale wiem  ze nie moge znowu tak bardzo ograniczyc jedzenia... JESTEM GRUBA I NIE WIEM CO DALEJ.... CHYBA SIE W KONCU ZABIJE...

W ŻYCIU NAJWAZNIEJSZE JEST ZEBY NAUCZYC SIE PŁYWAC W GÓWNIE- BO ŻYCIE TO GÓWNO...

_bulimiczka_ : :
sty 31 2004 ........Ciągle Jem........
Komentarze: 5

Jest mi niedobrze, ale chce jeszcze cos zjesc...

To obsesja

Ale ja chce schudnac, chce wazyc mniej niz 58kg i nie spoczne dopoki nie schudne....

Jak na razie jem tak, ze ciagle tylko tyje... Nienawidze siebie za to... Nienawidze

Nienawidze swojego ciała, tego tłuszczu, Nienawidze na nie patrzec, dotykac....

Tak bardzo tego chce... Spełnij moje pragnienie.... ---> Zabij mnie...

_bulimiczka_ : :
sty 30 2004 bede RZYGAĆ...
Komentarze: 0

Niedobrze mi..... Nie zjadłam duzo ale cholernie mi nie dobrze.... NIe moge isc do toalety wymiotowac bo mama sie domysli... probowalam do miskeczki, ktora znalazłam w pokoju, ale nie moglam... tylko odruchy wymiotne... ;( nie wiem co sie dzieje...

Pciełam sie dziś... zbiłam na mniejsze czesci moje szkiełko, bo tamte sie juz stępiły i pojechałam se nowym. BYło bardzo ostre, wbiło sie w skore jak w masełko.... No i tym sposobem mam nowe dziary na łapce...

ehhh

Myslałam wtedy o pamietniku-zmarłego.... chcialabym umrzec za niego... Chcialabym umrzec zamiast kogos kto kocha zycie ale niedlugo zostanie mu ono odebrane....

Niech odbiorą je mnie... ja na nie nie zasługuje.. nie potrafie go docenic... A moze cenie je zbyt wysoko by dalej zyc? Życie zasluguje na szacunek... Te chwile... marzenia.. pragnienia... TO WSZYSTKO... uczucia...codziennosc....zmysły... to wszystko zostało tak pieknie stworzone.. przemyslane... tak jakby kazdy mial juz napisany scenariusz swojego zycia... ale kazdy sam jest tez jego reżyserem.... Aktorow sami nie dobieramy... a szkoda...

W teatrze zycia wszystko jest piękne gdy chcemy to tak widziec... Czy to nie wspaniałe? To, że my decydujemy jakie jest nasze zycie? Nikt inny... TYLKO my...

Kiedy sie rodzimy mamy juz nadaną scieżke zycia, najlepszą dla nas ktorą powinniśmy podązac... Niestety nie zawsze słuchamy siebie, często błądzimy i musimy zawracac... Ale to dobrze, bedziemy odporniejsi... Szkoda tylko ze nie kazdy chce wrocic... nie kazdy ma siły na powrót... Nie kazdy sam odnajduje drogę powrotną...

ZMYSŁY...

KOCHAM je....kocham i NIENAWIDZE.. Gdybym tak nie musiala słuchac siebie, widziec siebie, czuc siebie, dotykac siebie... i nikt, nikt inny tez..... Gdybym tak mogła byc niewidzialna... jak duch... Widziec, czuć, dotykac, słuchac świata, ale beze mnie....

Gdybym mogła byc ideałem... albo choc troszke lepsza... pokochałabym siebie... zmysły tez bym pokochala.... i zycie...i moje własne życie...

Tak idealnie jest stworzony świat.... tylko ludzie go niszczą.... wybierają złą droge i tłumacza sie ze IDEAŁÓW NIE MA...

Kocham zycie ale ono nie kocha mnie......- Nie... to nie tak....

Życie mnie kocha ale ja go nie kocham ...

Nienawidze i kocham

Pełno sprzecznosci  we mnie....

Zrozumiec siebie- tylko tego teraz pragne....

Tylko jedno we mnie juz zostało pragnienie....

juz nie pragnienie śmierci...

Chce siebie zrozumiec... NIC WIĘCEJ....

DOTARŁES DO SAMEGO KOŃCA? jesli przeczytałes całą tą notkę to gratulacje ;] :P  Mam nadzieje, że choć troche dałam Ci do myślenia... ;]

_bulimiczka_ : :
sty 29 2004 TERAPIA PSYCHO-DYNAMICZNA
Komentarze: 1

Byłam dzis u psychoterapeuty....bede chodzic na terapie psychodynamiczną  co tydzien w czwartki na 17.00

Oby mi pomogła.. to ostatnia deska ratunku.... Byłam juz u kazdego specjalisty i nic, null, zero, nichts, gówno, schaise, shit..... NOTHING!!!!

Tylko psychotropy mi pomagają...

_bulimiczka_ : :
sty 28 2004 OJCIEC
Komentarze: 4

WRÓCIŁ

nienawidze go.. kocham i nienawidze ale  "rodzicow sie nie wybiera..." =/ 

Moja mama jest kochana, pomaga mi jak moze, siostra Kasia -kochamy sie chociaz nigdy o tym nie mowimy i nie zawsze to okazujemy, bo raczej czesciej sie klocimy ;). Babcia- mam najlepszą babcie na świecie.. nie ja jedna tak uwazam =] Dziadek tez jest w porzo...

OJCIEC- boje sie go, jest alkoholikiem. To choroba ale on nie widzi problemu i nie che sie leczyc.. Szkoda... Nie rozumie ze  w ten sposob wszystkich krzywdzi...

JA- nienawidze sie, nienawidze calej swojej osoby, wnetrza a wyglądu zewnetrznego jeszcze bardziej....

Zawsze byłam najlepsza w klasie, ale ojciec nigdy nie potrafił docenic tego co robie..Teraz jestem w 2 klasie liceum o podwyzszonym poziomie i mam 8 ocen ndst na semestr.. musze je wszystkie poprawic albo nie zdam...

Rok temu zaczelam sie odchudzac... Skonczylam jako anorektyczka. Wazylam 40kg , mam 172cm wzrostu...

DEPRESJA- zawładnela mną i nadal probuje mnie zabic. Trafiłam w pazdzierniku do szpitala psychiatrycznego na 2 tyg... Teraz nadal biore leki i chodze do psychiatry i psychologow..

juz w kwietniu zeszlego roku zaczelam tyć... przytyłam za duzo.. Nie chcialam wazyc wiecej niz 52 kg a tymczasem waga wskazywala juz 55kg.. Zaczelam sie odchudzac.. ale potem nie wytrzymywalam i znowu sie objadalam, i tak w kolko- tak sie zaczela bulimia...trwa do teraz, pojawilo sie jeszcze prowokowanie wymiotow...

Teraz juz sam jestem dziadkiem... tfu.. nie ten text... Teraz juz mam wszystko w dupie, olewam całe swoje zycie co raz bardziej... Mam siebie w dupie, jest mi obojetne swoje zycie... Nie zabilam sie jeszcze tylko ze wzgledu na matke... bo ona mnie kocha- to jedno wiem na pewno... Ale jesli mam juz zyc to chce sie poswiecic dla innych. Chce zdac na psychologie i pomagac dziewczynom  z zaburzeniami odzywiania, moze jakies chospicjum załoze...To moje marzenia... ale jest ich wiecej... NIe mam tylko juz sił i chąci by je spełniać.....

_bulimiczka_ : :